Tajemnice
"Siedziałam na łące...
Było tak pięknie, niebo nie miało żadnej skazy. Delikatny wiatr rozwiewał moje
brązowe, długie loki, a promienie słońca głaskały bladą cerę. Naglę wzmógł się
wiatr... Rozejrzałam się dokładnie. Wśród drzew otaczających łąkę stał potężny
wilk. Patrzył na mnie złowrogo. Przestraszona zaczęłam biec. Nie mogłam. Byłam
po szyję zakopana w listach. Każdy taki sam, każdy od niego. Każdy od Jacoba. I
jedna tylko treść „Nie zapomnę Cię. Zawsze jedyną myślą w mojej głowie będziesz
Ty i tylko Ty. Wszystko inne spada na drugi plan, Ciebie mam wciąż przed
oczami. Mam nadzieje , że choć Twoja malutka cząstka mnie pamięta.”
Kiedy się obudziłam, coś krępowało moje ruchy. A.. no tak.
Pasy bezpieczeństwa. Przecież byliśmy w drodze do Forks. Do miasta, gdzie tak
wiele się wydarzyło. Obok mnie siedziała Bella. Troskliwie na mnie spojrzała. Zauważyła
, że obudziłam się przestraszona.
Postanowiłam zapytać, o ten list, który nie dawał mi spokoju.
- Mamo. – zaczęłam, spostrzegając , że Edward nie jedzie z
nami. Ucieszyłam się, miałam bowiem swoje myśli dla siebie. – Wczoraj, kiedy
się pakowałam znalazłam to... – Wyciągnęłam ze spodni skrawki listu,
ułożyłam sobie na kolanach i odczytałam jego treść. Właściwie do połowy, bo
wtedy mama wyrwała mi kartkę.
- Skąd to masz? – warknęła. – Byłam pewna, że to
wyrzuciłam.
- Mamo, co to ma być ? Czemu niejaki Jake obiecuje że
będzie mnie pamiętał ? Czemu list jest w takim stanie ? – Przypomniała mi się
myśl sprzed wyjazdu „ Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi”...
-Nessie, słuchaj. – zauważyłam zmartwienie na jej twarzy. –
Jake.. Jacob to członek sfory z La Push. – Przygryzła wargę. Skoro Jake był
wilkiem... to by wyjaśniało wilka z mojego snu. Tylko dlaczego przed nim
uciekałam ? Czy Jacob był zły ?
- Rozumiem. – Nie chciałam już pytać, dlaczego piszę do
mnie takie listy i dlaczego pojawił się w moim wspomnieniu. Odwróciłam się
przodem do okna i zasnęłam. Wiedziałam, że od mamy za wiele nie wyciągnę,
chociaż byłam uparta. W prawdzie nie spałam za długo, bo niebawem zbudził mnie
krzyk Emmeta:
- Wstawaj, królewno na ziarnku grochu. – Zaczął się
śmiać. – Jesteśmy na miejscu.
- Z tego co wiem, księżniczki nie budzi się w taki sposób.
– Jego humor mi się udzielił. Byliśmy na miejscu. Miałam zacząć nowe życie.
Może pójdę do szkoły ? W końcu już nie rosnę w tak szaleńczym tempie. W
prawdzie, już nie rosnę. Moje życie będzie teraz wyglądać... tak samo. Każdy
dzień, nie przyniesie większej zmiany.
- Tak, tak. Pośpiesz się! – Jego głos znowu wyrwał mnie z
myślenia. Szliśmy wszyscy powoli w stronę domu Charliego, gdzie dziadka jak już
wiedziałam nie było. Wpadliśmy tam, aby zobaczyć to, co już i tak opisywała
Edwardowi Rosalie telefonicznie. Mianowicie wyważone drzwi i bałagan na
parterze. Piętro pozostało w nienaruszonym stanie. Bella wbiegła do swojego
dawnego pokoju, rzuciła się na łóżko. Myślę, że gdyby mogła płakać, już by to
robiła.
Rozdział 3 z punktu widzenia Belli
- Pojadę z Jasperem, Ty porozmawiaj z Renesmee. Wiem, że
nie lubi mojej obecności przy waszych rozmowach... – Powiedział do mnie Edward
i mocno mnie uściskał.Zupełnie zapomniał chyba, że mogę rozłożyć swoją tarczę,
niczym bańkę mydlaną nad głową Ness.
Wsiadłyśmy do
samochodu. Usiadłam na tyłach obok Nessie, która prawie od razu odpłynęła.
Volvo kierował Emmet , na miejscu pasażera siedziała Rosalie. Chociaż nie
przepadała za mną wcześniej, odkąd urodziłam Renesmee dokładnie mnie rozumie.
Byłaby wspaniałą matką. Szkoda, że los nie dał jej takiej szansy. Doskonale
znałam jej tragiczną historię i dziękuje losu, że na czas została zmieniona.
Życie bez Ross to nie życie.
- Mmmh... – Ness zaczęła się wiercić. Właśnie teraz
przydałaby się umiejętność mojego męża. Od razu byśmy wiedzieli, co śni się
naszej córce. Od niej samej nie oczekiwałam, że zechce mi opowiedzieć. Zaczęła
się przebudzać.
- Mamo. – dziewczyna przeciągnęła się i rozejrzała po
samochodzie. - Wczoraj, kiedy się pakowałam znalazłam to – Wyciągnęła jakieś
papierki z kieszeni i zaczęła je układać na kolanach. Zaczęła czytać:
- Droga Renesmee –
lekko się zmieszała - Nie zapomnę Cię. Zawsze jedyną myślą w mojej głowie
będziesz Ty i ... – nie pozwoliłam jej skończyć. Ten list przebijał mnie na
wylot. Córka spojrzała na mnie z
nieukrywanym zdziwieniem.W końcu
niespodziewanie wyrwałam jej ten list.
- Skąd to masz? – Mój ton mógł urazić Ness. Byłam
zdziwiona. – Byłam pewna, że to wyrzuciłam. – dodała. Ten list przyszedł
kiedyś od Jacoba.. do niej. Ale ja nie mogłam pozwolić, żeby go odczytała!
- Mamo , co to ma być ? Czemu niejaki Jake obiecuje że
będzie mnie pamiętał ? Czemu list jest w takim stanie ? – wykrzyczała Ness. Ona
nic nie wiedziała. To wszystko łączy się z Bruce’m. Ale to nie czas, żeby mówić
jej, że wykorzystaliśmy dar Bruca , żeby dość nieudolnie wymazać z jej głowy
wspomnienia związane z wilkołakiem.
-Nessie, słuchaj. – powiedziałam spokojnie. Córka patrzyła
na mnie całkiem skołowana. Nie dziwie jej się,przecież nie wiedziała tak
naprawdę, co się z nią dzieje. – Jake.. Jacob to członek sfory z La Push. –Postanowiłam
jej udzielić tylko tej nieistotnej informacji.
- Rozumiem. – Renesmee jak obrażona obróciła się do mnie
plecami i z tego co nasłuchiwałam, zasnęła.
Kiedy już na dobre zasnęła, Rosalie dość niespodziewanie
zaczęła rozmowę.
- Nie uważasz Bello, że powinniśmy jej o wszystkim
powiedzieć – zapytała.
- Doskonale wiesz, jak działa dar Bruca. – skarciłam ją
wzrokiem.
- Nie rozumiem, dlaczego udałaś się na drugi koniec
świata, po wampira, który potrafi wyczyścić niektóre wspomnienia. Wiem, że nie
chciałaś żeby ten kund... Jacob – poprawiła.- pozostał w pamięci Ness. Ale to
nie w porządku tak ją okłamywać. Tym bardziej teraz, jak znalazła ten list –
Skinęła ręką na pakunek na moich kolanach.- Bello, to Ty ściągnęłaś na
Charliego Bruca, choć nieumyślnie.- skończyła.
Zachciało mi się płakać, chociaż wampiry nie są w stanie
ronić łez. Tak bardzo potrzebowałam teraz Edwarda blisko. Tylko on mnie
rozumiał bo wiedział, że wszystko robię dla dobra córki.
- Wiesz przecież, że jego dar działa tak, że jeśli jej
powiem... że jest pod jego wpływem, ona sobie wszystko nagle przypomni. Jeśli
ją uświadomię, że miała częściowo czyszczoną pamięć ... uświadomię jej także o
jej przyjacielu Jacobie. – powiedziałam ze smutkiem. Bardzo nie chciałam, żeby
przypominała sobie Jake. Jak on mógł rościć sobie do niej jakiekolwiek prawo? I
to tylko dlatego, że jest w nią „wpojony”? To chore ! Moja córeczka, ledwo się
urodziła. Co on sobie myślał? Że ją mu oddam? Prędzej zginę.
- Wstawaj, królewno na ziarnku grochu. – Emmet odwrócił
się do śpiącej Ness i krzyknął bardzo donośnie, a ta pośpiesznie otworzyła oczy. – Jesteśmy na miejscu.
Chwilę potem
znaleźliśmy się w zrujnowanym domu Charliego. Musiałam zobaczyć, czy mój stary
pokój się trzyma. Wpadłam tam jak najszybciej i rzuciłam się na łóżko. Och...
tyle wspomnień!
Ciekawe.... !! Czekam na dalsze części.
OdpowiedzUsuńkaroo-blog.blogspot.com