Podarty list
Miałam się zmieścić w bardzo małą , płytką walizkę. Był to
jednak wielki problem,bo przy Alice nie dało się mieć mało ubrań. A raczej
bardzo mało, bo tylko tyle dałoby radę zmieścić się do tej walizki. Obrzuciłam
ją niechętnym spojrzeniem. Nie chciałam wyjeżdżać ... Pamiętam jak przeżywałam
rozstanie z Forks, teraz będzie na odwrót... Wracam tam. A dlaczego ? Niejaki
Bruce, któremu rzekomo zniszczyliśmy życie (dla mnie to nieznana historia i póki co nie
zapowiada się na zmianę ) był dla dziadka poważnym zagrożeniem. Charlie żył i choć nie miał się dobrze,
zaawansowana medycyna utrzymywała jego serce przy biciu. Nie wiem co mu się
stało. Mama mi nie powiedziała, szczerze mówiąc , to chyba sama nie chciałam
wiedzieć. Charlie jest taki dobry. Zawsze gościnny i na szczęście mało
dociekliwy. Musieliśmy wracać, nie możemy się chronić kosztem innych.
- Cześć Renesmee ! – wręcz pisnęła ciotka Alice. – Widzę,
że sobie nie radzisz. – Dobrze zauważyła. W prawdzie siedziałam już trochę
czasu nad tym pakowaniem, a jednak tylko parę bluzek udało mi się niechętnie
wcisnąć do walizki.
- Trafne stwierdzenie. – zrobiłam posępną minę i brodą
wskazałam na walizkę. Alice tylko się zaśmiała.
- Chyba mnie nie doceniasz. – wyjęła zza futryny drzwi
obszerną fioletową torbę. – No już, czekamy tylko na Ciebie. – puściła mi
oczko. Odwzajemniłam ten miły gest. Alice zawsze potrafiła mi jakoś pomóc.
Zdążyłam w pół godziny z ubraniami. Nadszedł czas na
wszystko inne, co zagracało mi półki. Przewinęło się wiele porcelanowych
figurek, książek, encyklopedii. Patrząc na znajome okładki, tylko się
uśmiechałam i pakowałam wszystko do wielkiej torby. Monotonność zajęcia
została zakłócona, kiedy pomiędzy książkami znalazłam podarty list. Nigdy nie
dostałam od nikogo listu, więc nierealne było, że to ja doprowadziłam go to
takiego stanu. Nie był bardzo zniszczony. Udało mi się szybko złożyć go w całość.
„ Droga Nessie
Nie zapomnę Cię.
Zawsze jedyną myślą w mojej głowie będziesz Ty i tylko Ty. Wszystko inne spada
na drugi plan, Ciebie mam wciąż przed oczami. Mam nadzieje , że choć Twoja
malutka cząstka mnie pamięta.
Jake ”
Jake ? Czy to Jacob z moich wspomnień, tych bardzo
wiotkich, jakby ktoś na siłę próbował mi je wymazać ? Dlaczego do mnie pisał ?
Dlaczego ktoś podarł ten list ? Tak dużo pytań , tak mało odpowiedzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz